piątek, 26 sierpnia 2011

wszystko byłoby inne

gorąco gorąco goręcej
wizyta u Dżoll i wierszyki o lodówkach
rozjechany kotek
woda źródlana niegazowana
hej gdzie ja jestem w jakim miejscu
jeszcze parę dni
i i
wrócę do nierzeczywistości i sobie z nią poradzę





wtorek, 23 sierpnia 2011

hey, babe, take a walk on the wild side

   Dorastanie. Odpowiedzialność. Budowanie więzi. A jakby tak wszystko rzucić i wyjść na powietrze, cieszyć się życiem, chwilą? Właśnie tak zrobiliśmy. Aranżowaliśmy związkowe awantury przy przechodniach, piliśmy soczki z Barbie w kartoniku, pożegnaliśmy się 'żółwikiem'. Tego mi brakowało przez całe wakacje. Chwili cholernej beztroski.
   Hej, skąd jesteś, co u Ciebie? Bo ja mam na imię Patrycja i chcę cieszyć się każdą sekundą na tym świecie. I wychodzę z założenia, że każdy człowiek zawsze ma czas. Tylko nie zawsze ma takie same priorytety jak ten, który prosi o spotkanie.
  Często prosiłam ja. Jeszcze częściej słyszałam odmowę. Przeszłam długi okres duszenia w sobie swoich uczuć, a pewnego słonecznego poniedziałku znalazł mnie Maciek płaczącą i bez butów. Moje styrane balerinki leżały obok. Ułożone symetrycznie.
   Chyba wtedy zrozumiałam, że nie warto siebie samej zatracać dla kogoś, dla którego już dawno nie istniejesz. A ja odnoszę wrażenie, że w Twoim życiu nie zajmuję tego właściwego miejsca od dawna. I nie chcę być na doczepkę.
   Ale nie, raczej zrozumiałam to dużo wcześniej. Na przykład wtedy, gdy siedzieliśmy z Andrzejem po drugiej stronie Wisły i oglądaliśmy z Wawel i Most Grunwaldzki. Nie dość, że mnie słuchał, to jeszcze rozumiał. Rozmawiał. Tak bezinteresownie.
   Hej, Ty, w ogóle co sądzisz o różnicy wieku? Andrzej mówi, iż to tylko liczba. I chociaż ta liczba dużo w Twoim życiu znaczy (i niekoniecznie chodzi o to, że od jakichś 10 lat nie mam wstępu na plac zabaw) to w praktyce robi niewiele różnicy.
   Dominik, Maciek, Andrzej, ej, gdzie Ty jesteś?

sobota, 20 sierpnia 2011

ain't no sunshine when she's gone

Mam jeszcze corsicasick i czekam, aż mi przejdzie. Właśnie dlatego zamykam się w swoich czterech ścianach i słucham dołującej muzyki. Brawo, Patrycja. Genialne rozwiązanie. Właśnie dlatego K. i Z. po licznych 'oddzwonię' i 'nie mam czasu' po prostu przyszły porozmawiać.
Wszystko się pokomplikowało. Jeszcze bardziej. A miało się wyprostować. Wcale się nie wyciszyłam. Wręcz przeciwnie - zaczęłam wewnętrznie krzyczeć.
Chodź tu. Kimkolwiek jesteś. Uratuj mnie. Przytul. Chcę wylać siebie w Ciebie.




 

środa, 3 sierpnia 2011

gryyyyyyyyź je

Baranek zaraził mnie tą durną reklamą krushers'a.
Prawie się spakowałam. Jutro po południu będę w drodze do Francji! Planuję dużo zdjęć, listów, przemyśleń. Poza tym plaża jest idealnym miejscem na naukę. Czyż nie?

iiiiiiiiiiiiiiiiiiii odzyskałam komórkę
iiiiiii Klau jest tu *;
no ten tego no miłych dwóch tygodni (:

wtorek, 2 sierpnia 2011